Darmowa dostawa InPost od 299 zł
  1. Strona główna
  2. Blog
  3. Ikony się pisze, czy może maluje? 🧐

Ikony się pisze, czy może maluje? 🧐

2025-03-14

Wielokrotnie widzimy i słyszymy, że gdy ktoś powie o "malowaniu ikon" jest natychmiastowo poprawiany. "Ikony się pisze, a nie maluje!" Ale czy na pewno?

By zrozumieć całe zamieszanie musimy się cofnąć do słowa, jakim jest graphḗ. Pochodzi ono z greki i oznacza w gruncie rzeczy bardzo wiele: rysowanie, malowanie czy właśnie pisanie. W języku polskim przekształciło się ono w takie słowa jak min. grafika, które oznacza zarówno tworzenie w technikach warsztatowych (linoryt, drzeworyt, sitodruk, litografia) jaki i ilustrowanie czy projektowanie (design). Oprócz tego, dobrze znane są nam takie pojęcia jak kaligrafia, fotografia czy... pornografia.

Język cerkiewnosłowiański, a za nim rosyjski, również sięgnęły do tego słowa i wykorzystały "pisać" (писати, писать, pisati, pisat') jako określenie procesu twórczego obejmującego wykonanie ikony, tworząc z tego wyrażenie иконописец (ikonopisets). Niektórzy polscy twórcy błędnie używają go w naszym ojczystym języku, kalkując za językiem rosyjskim, tworząc z niego dziwny twór jakim jest ikonopisiec czy ikonopis.

Najbardziej poprawne i logiczne w kontekście języka polskiego, odnoszące się jednocześnie do tradycji greckiej słowo określające osobę, która wykonuje ikony to ikonograf (Słownik Języka Polskiego PWN).  Nasz język odnosi się tutaj bezpośrednio do zasad tworzenia innych wyrazów, o których już wspominaliśmy powyżej, takich jak kaligrafia czy fotografia, nadając słowu ikonograf znaczenie "tego, który tworzy obraz (eikón)". To końcówka "-graf, -grafia" oddaje w pełni to, co w swoim zamyśle mieli Grecy – czyli słowo opisujące szereg procesów twórczych, a nie jedynie mało zrozumiane dla Polaków w kontekście obrazów pisanie

Podążanie za kalką rosyjską w Polsce przyniosło wiele nieporozumień, ponieważ część artystów zaczęła utożsamiać ikonę jedynie ze słowem "pisać", oddzielając ją ostentacyjnie od słowa "malować" (które przecież było nieodłączną częścią znaczenia słowa graphḗ), pozbawiając ją w ten sposób pierwotnego znaczenia.

Sobór Nicejski II orzekł, że Jezus Chrystus jest możliwy „do opisania”, że można go opisać w formie plastycznej (np. w ikonie, mozaice). Użył do określenia tego zjawiska słowa perigraphein, które także odnosi się do omawianego już wcześniej graphḗ. Ciężko nie dostrzec, że owo "opisywanie" Chrystusa, Matki Bożej czy Świętych w ikonie to swoista szeroka metafora, przyznanie dziełom sztuki prawa do określenia i przedstawiania postaci biblijnych i ich niepojętej natury za pomocą techniki, jaką jest... malarstwo.

Teologia ikony w gruncie rzeczy odnosi się do chrystologii. Skoro transcendentny Bóg dla zbawienia rodzaju ludzkiego przyjmuje jego naturę w akcie Wcielenia (w pełny i rzeczywisty sposób), istnieje możliwość przedstawienia Go językiem plastycznym, tak jak każdego człowieka z krwi i kości. Ikona jest o tyle święta, o ile uobecnia przedstawiany Archetyp. 

Język polski, w przeciwieństwie do wielu innych języków, ma dobrze uporządkowane i opisane określenia dotyczące procesów twórczych. Malarstwo obejmuje z założenia prace artystyczne wykonane za pomocą pędzla, ale zalicza się do nich (tak jak już wspomnieliśmy wcześniej) także mozaikę oraz techniki witrażowe. Pisanie, natomiast, obejmuje w znaczeniu artystycznym sztukę poetycką, wyrażaną słowem. 

Ikona jest więc (patrząc w kategoriach logiki naszego języka) bezsprzecznie w pierwszej kolejności dziełem malarskim i nie odbiera jej to w żadnym razie (jak niektórzy sądzą) ani z powagi, ani z wyjątkowości. Zamysł, jakoby stawianie ikony na równi z obrazami renesansowych czy brakowych mistrzów uwłaczało jej, jest założeniem stricte uprzedzonym.

To, że ikona jest podpisywana (czyt. umieszczany jest na niej podpis, dzięki któremu możemy rozpoznać przedstawionego na niej Świętego) nie oznacza przecież dosłownie, że została w całości "napisana" – oprócz tego jednego aktu, ikona wykonywana jest za pomocą pociągnięć pędzla, które nie tworzą liter ani zdań. Odnoszenie tego sformułowania do myśli, że przedstawia ona "słowo i prawdę biblijną" może się również tyczyć wielu obrazów, które ikonami nie są. Nie tylko twórcy ikon mają szeroką wiedzę teologiczną i wykorzystują ją w swojej twórczości.  

Niektórzy dla poparcia swojej tezy o wyjątkowości sformułowania ikonopisarz stwierdzają, że jego symbolika zawarta jest także w samym procesie powstawania ikony, w technice jej wykonania (klasyczna tempera jajeczna na desce), w modlitwie, która jej towarzyszy, w języku, w którym są podpisywane postacie Świętych (cerkiewnosłowiański) oraz całej masie innych dodatkowych procesów, które służą... no właśnie. 

Technika wykonania ikony, czy praktyki pobożnościowe jej towarzyszące, nie stanowią w żadnej mierze przedmiotu rozważań teologicznych Ojców Kościoła. Co więcej, niezdrowa uwaga poświęcana tym technicznym zagadnieniom, może skutkować magicznej recepcji ikony, niebezpiecznie graniczącej z fetyszem.

Bo czy te wszystkie "zabiegi" dodają ikonie wyjątkowości? Bożej "mocy", która ją wyróżnia? Czy dzięki nim Święty jest bardziej "obecny" w ikonie niż w np. w obrazie renesansowym, przedstawiającym tą samą postać? Czy modlitwa przed pięknym sakralnym obrazem wywodzącym się z kultury zachodniej będzie mniej efektywna niż modlitwa przed piękną ikoną, a Święty jej nie usłyszy? 

To, jak twórcy ikon podchodzą do procesu jej wykonania, to ich personalny duchowy wybór: nie może on być jednak listą rzeczy, którą należy "odhaczyć", by ikona spełniała kryteria bycia ikoną "prawdziwą" (cokolwiek to znaczy). O wyjątkowości ikony stanowi postać Świętego lub Świętych, których przedstawia i wartość duchowa, którą przez to reprezentuje, a sama ikona będzie tak piękna i doskonała, jak doskonałe są umiejętności artystyczne i teologiczna wrażliwość jej twórcy. 

Warto więc uświadomić sobie, że gdy ktoś mówi o "malowaniu ikon" czy też "malarzu ikon", nie popełnia żadnego błędu językowego ani logicznego: polscy lingwiści jasno podkreślają, że z perspektywy naszego ojczystego języka, sformułowanie "malowanie ikon" jest poprawne. Kluczową rolę ma tutaj tradycja: wiele osób nazywa siebie ikonopisarzami, czy też mówi, że "pisze ikony" i nie ma w tym nic złego – takie sformułowania również są akceptowane przez lingwistów ze względu na tradycję właśnie.

Jaki z tego wniosek? Taki, że można używać wszystkich tych określeń. Naszym cichym życzeniem jest by przestano nareszcie "poprawiać" tych, którzy używają prawidłowych sformułowań jak np. ikonograf, malowanie ikon, malarstwo ikonowe. Każdy artysta może określać siebie i swoją sztukę tak jak tego zapragnie, ale inne osoby mają prawo wybrać zamiast tradycji inne określenia mieszczące się w obowiązujących zasadach poprawnej polszczyzny i nie ma w tym nic godnego potępienia. 

Pozwólmy "malować", "pisać" i "grafować" innym w spokoju. 😌


Kamila i Jakub

Właściciele Pracowni Kraska


Inne wpisy

Pliki cookies

Ta witryna korzysta z plików cookie. Gromadzimy jedynie anonimowe dane statystyczne oraz dane osobowe niezbędne nam do wykonania zamówienia i kontaktu z klientem.